Newsletter to specyficzna forma informacji kierowana do klienta drogą mailową. Do tej pory wszystkie newslettery prezentowały się w formie plików graficznych ze szczegółowo wyodrębnionymi tekstami, informującymi o nadchodzących promocjach i nowościach wprowadzanych na daną stronę internetową. Dotyczy to najczęściej sklepów internetowych i witryn promujących różnorodne usługi. Ostatnio często można spotkać się ze stwierdzeniami, że cała branża IT szuka nowych sposobów na efektywną reklamę mailową i że tradycyjne newslettery niedługo mają przejść do lamusa. Dlaczego tak się dzieje?
Newsletter – powtarzająca się taktyka
Tworzenie newslettera w praktyce nie jest zadaniem zbyt trudnym. Ważne, by prawidłowo posługiwać się językiem polskim i mieć na tyle wystarczające wyczucie gustu, by serwowaną informację uatrakcyjnić jakimś ciekawym motywem graficznym. Wiele newsletterów tworzonych jest w oparciu o fotografie z tzw. “stocków”, co wielu klientów po natrafieniu w mailu na kolejną, tak samo uśmiechniętą twarz, może zniechęcić do dalszego poznawania informacji i przekonania się do przeglądanej oferty. Doczekaliśmy czasów, gdy wiele niegdyś nowoczesnych rozwiązań marketingowych zaczyna się powtarzać. Widać tutaj pewną analogię do procesów pozycjonowania, gdy frazy nie wyróżniają się niczym oryginalnym na tle fraz konkurencji. Czy można zatem stwierdzić, że życie newsletterów w przestrzeni mailowej i reklamowej jest dziś policzone?
Newslettery a media społecznościowe
Gdyby nie było dzisiaj mediów społecznościowych, na których informacje marketingowe rozprzestrzeniają się najszybciej ze wszystkich aplikacji i nośników, mało kto zawracałby sobie głowę zmniejszonym stopniem skuteczności newsletterów w dotarciu do klientów. Problemem jest to, że wiele z tych wiadomości mailowych trafia do folderu SPAM lub od razu jest usuwane z braku chęci zaglądania do treści. Temat maila nie jest w stanie tak bardzo zaintrygować odbiorcy jak np. krótki materiał video na Facebooku, choćby w formie kilkusekundowego TikToka. Im silniej rozwinęły się metody na reklamę w sieci, tym bardziej statystyczny Kowalski rozleniwił się z jej przyswajaniem. Dlatego w branży copy dziś tak bardzo zwraca się uwagę, żeby każdy tekst promujący na bloga trafił w formie pozbawionej zbitych bloków, z odstępami, nagłówkami oraz wypunktowaniami. Jeśli klient zobaczy taką treść, gdzie między wersami znajduje się tzw. “oddech” – to być może chętniej go przeczyta. Oko przy monitorze nie lubi męczyć się zbyt długo.
Czy TikTok może zastąpić newsletter?
Korzystanie z aplikacji TikTok stało się niezwykle modne zwłaszcza wśród młodszych pokoleń. Producenci wszelkich marek zwietrzyli w tym sposób na kolejny model reklamy. Czy skuteczny? Trudno powiedzieć, ponieważ prezentacje TikTok trwają zaledwie od kilku do kilkunastu sekund i stanowią pewien skrót informacji obrazowej, która działa na zasadzie żartu. W każdym razie, w takiej formie najbardziej spełnia swoje zadanie. Stawia to pewnego rodzaju wyzwanie przed wszystkimi, którzy chcieliby rozszerzyć znajomość marki za pomocą tej minimalistycznej aplikacji. Trzeba zdecydować, jaką zaletę produktu uwypuklić w ciągu tych kilku sekund, jakim hasłem się posłużyć, żeby szybko zapadło w pamięć i kto ma się stać promotorem na ruchomym, chwilowym obrazku. Z całą pewnością można uznać TikTok za formę obrazkowego newslettera, ale nie zastąpi on ważnych informacji tekstowych.
Forma newslettera zależna od branży
Wiadomo, że nie wszędzie sprawdzą się newslettery w formie TikToka. Określona gałąź gospodarcza czasami musi być traktowana w oparciu o wszelkie restrykcje, by nie dopuścić od ośmieszania się w oczach potencjalnych odbiorców. Reklama kancelarii adwokackiej w formie TikToka raczej nie spełni stawianych przed nią oczekiwań, ale już wszelkie inne zjawiska, związane np. z rozrywką, z pewnością mogą dzięki tej aplikacji spodziewać się kolejnych sukcesów! Dziś wszyscy myślimy obrazem, niestety, ze szkodą dla literatury oraz informacji pisanej. Może w kolejnych latach wszystkie najważniejsze wartości reklamy internetowej zostaną połączone w odpowiednich proporcjach? Liczymy na to!
